niedziela, 6 listopada 2016

Przed zimą

Pojawiły się pierwsze przymrozki poranne i pojawiła się potrzeba posiadania ciepłej, zimowej garderoby. Ja osobiście czapki bardzo rzadko noszę ale moje dziecko nosi chętnie i od pierwszych chłodniejszych dni to podstawowy element jej stroju. Z włoczki Tiziana powstała czapka na prawdziwie zimowe dni. Podpatrzona na stronach e-dziewiarki, wykonana trochę metodą prób i błędów została zaakceptowana i myślę, że będzie chętnie noszona.

Włoczka przeznaczone jest na druty 7-8 ale czapkę wykonałam na 6, chciałam by była zawarta i ciepła. Wykorzystałam nie cały motek włóczki. To chyba  moja trzecia czapka ale myślę , że nie ostatnia.

niedziela, 30 października 2016

Pourlopowe wspomnienia

W czasie gdy wiele osób już dawno zapomniało o letnim wypoczynku przypadł  mój urlop. Z różnych powodów tak się stało co właściwie dla mnie nie stanowiło problemu. postanowiłam pojechać nad polskie morze a tam spokojnie jest jedynie poza sezonem a spokój to dla mnie podstawa efektywnego wypoczynku. Wprawdzie prognozy nie były optymistyczne ale dla osoby lubiącej wszelkie robótki nie stanowi to problemu. Zaopatrzona w kilka motków, druty, dziewiarskie przydasie i kilka książek pojechałam do Pucka. Obawy pogodowe były trochę na wyrost, aura sprzyjała spacerom i poznawaniu okolicy a ponieważ o tej porze roku dni są krótkie to i na dzierganie było sporo czasu. Swoim zwyczajem coś zaczęłam , nic nie skończyłam (tym razem z przyczyn ode mnie nie zależnych). Po powrocie do domu, do końca urlopu wszystko miało być skończone ale powróciłam w sam środek niewielkiego remontu i malowania i robótki musiały poczekać ale wszystko jest już na dobrej drodze. Tymczasem kilka pourlopowych wspomnień:




niedziela, 25 września 2016

Uffff

Udało się. Przekopałam się przez zakurzonego bloga, pozbyłam się niemocy i mogę zaprezentować nową chustę. Wprawdzie miała powstać dużo szybciej ale w trakcie dziergania  okazało się,że nie muszę się spieszyć a i czas wolny się skurczył niespodziewanie więc proces tworzenia trochę się w czasie rozciągnął. Ale już jest i jestem z niej bardzo zadowolona. Wzór to Public Garden, bardzo przyjazny i moim zdaniem bardzo efektowny szczególnie dzięki pikotkom na brzegach. Wydziergana z 3 motków Alpaki Dropsa drutami nr 4. włóczkę wykorzystałam właściwie do samego kończ zostało 2-3 metry.





Czas teraz poodkopywać to co zostało zaczęte jakiś czas temu i powinno być już dawno ukończone a smutnie zalega w kątach. Mam nadzieję że się uda.

niedziela, 24 lipca 2016

Niemoc

Zawisłam w dziewiarskiej próżni chyba. Właściwie taka niemoc ogarnęła mnie po raz pierwszy. Dotychczas zdarzały się chwilowe przestoje, spowolnienia ale taka blokada nigdy. Nie ma upałów, nie ma wyjątkowego natłoku innych zajęć a ja nie dziergam, nie maluję, nie kleję, nie koralikuję. Po prostu mi się nie chce. Rozgrzebane robótki proszą o zmiłowanie a ja spędzam czas z książką i tylko czasami pojawiają się wyrzuty sumienia, że przecież sezon przeminie a letnie udziergi nieskończone ale to nie jest niestety mobilizujące. Dziwnie się z tym marazmem dziewiarskim czuję i mam nadzieję, że wkrótce minie tym bardziej, że pojawiła się potrzeba wydziergania upominków a czasu nie mam zbyt dużo. Na razie z zazdrością podglądam ulubione blogi w poszukiwaniu zabłąkanej weny.

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Alpejskie łąki

To byłoby wymarzone miejsce na wakacyjne wędrówki ale nie tym razem. Wakacje spędzę w pracy (takie są uroki zmiany miejsca zatrudnienia) ale  alpejskie łąki zagościły niedawno na moich drutach dzięki pięknemu wzorowi autorstwa Oksany Kushchovenko. Wzór Alpine Meadows, który kusił mnie od dawna jest bardzo efektowny i przyjemny w dzierganiu.

 Moje łąki wydziergane są z włoczki godnej tak pięknego wzoru. To Baby Silkpaca firmy Malabrigo w kolorze 911 czyli Raverly Red. Na chustę odrobinę powiększoną w części gładkiej wykorzystałam ok 80g włoczki a dziergałam na drutach 3 mm.



 Chusta trafiła do mojej koleżanki jako prezent na 50 urodziny i już wiem, że bardzo się podobała. a ponieważ i mnie podobała się bardzo to być może powstanie kolejna dla mnie.

 

niedziela, 12 czerwca 2016

Miało być....

Miało być regularnie i we wpisach i przede wszystkim w robótkach ale nie jest. Robótki rozgrzebane a blog pokryty kurzem. No ale to jest właśnie życie.....Mam nadzieję, że będzie lepiej. Sporo się ostatnio działo co zajmowało mój czas i moje myśli.Wprawdzie ręce czasami bywały wolne ale z drutami nie zawsze było mi po drodze. Zmiana pracy, nowe obowiązki i zupełnie inna rzeczywistość skutecznie odwracały uwagę a rehabilitacja barku na którą wreszcie się doczekałam pożerała wolny czas. Ale mam nadzieję, że największy stres na okoliczność zmiany pracy już za mną a usprawniona ręka nie będzie sprawiała więcej problemów. Jeszcze tylko odgruzować lekko opuszczony dom i ....
A tymczasem jeszcze coś ze starych zapasów.





Kolejne bransoletki koralikowe. Wszystkie wykonane z koralików TOHO Round 8/0 w różnych wersjach kolorystycznych. Pierwsza ( gąsienniczka) dodatkowo zawiera koraliki TOHO Magatama

niedziela, 1 maja 2016

Kolejne koraliki

Zabawa koralikami bardzo mi się spodobała więc powstały kolejne bransoletki. Tym razem na zamówienie i w wybranych przez zamawiającą kolorach.


Tym razem również są to typowe sznury koralikowe na 6 koralików w rzędzie wykonane z TOHO 8/0. jestem z nich bardzo zadowolona choć na zdjęciach nie wyglądają może szczególnie efektownie to w rzeczywistości są bardzo OK.
Dzierganie idzie mi coraz sprawniej myślę więc o próbie z drobniejszych koralików ale to jeszcze za chwilę. Tymczasem w planach i na warsztacie jeszcze kilka grubszych.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Z innej beczki

Jak zwykle długa przerwa ale co robić.....Ostatnio na drutach niewiele się dzieje na razie pomysły i nowe plany bo idzie nowe w pogodzie. Na zdjęcia czeka jeszcze jedna chusta i  pewnie niedługo ja pokażę. Tymczasem coś z innej beczki czyli.... koraliki. Już od dawna korciły mnie koralikowe bransoletki, zbierałam materiały aż wreszcie przyszedł ten moment i oto jest pierwsza z kilku zaplanowanych. Dzierganie sznurów szydełkowo-koralikowych spodobało mi się bardzo więc na pewno powstaną kolejne, Na razie z koralików TOHO 8/0 bo tak łatwiej ale może później odważę się na drobniejsze koraliki.

Zdjęcia jak zwykle takie sobie ale ......
Dla porządku koraliki TOHO 8/0 Opaque-Lustered Beige, Hybrid Opaque Lavender, Trans-Rainbow Amethyst.

czwartek, 24 marca 2016

Na zakończenie

zimy powstała czapka. Zrobiona do kompletu z szalikiem pokazanym w poprzednim poście. Wzór to bardzo popularna ostatnio Hermiona. Spodobał mi się bardzo a z cieniowanej Ingi wygląda moim zdaniem bardzo ciekawie. Dotychczas właściwie czapek nie robiłam a tymczasem w stosunkowo niedługim czasie powstały dwie i coraz bardziej mi się to dzierganie podoba. Teraz muszę się przekonać do noszenia nakryć głowy ale to już chyba w następnym sezonie.


I jeszcze zdjęcie kompletu
Na czapkę wykorzystałam ok 30g włoczki w robiłam na drutach skarpetkowych 3 mm
Jeszcze troszkę włoczki zostało być może powstaną mitenki.

poniedziałek, 21 marca 2016

Pomiędzy zimą i wiosną

Kiedy dziergałam szal, który zamierzam dziś zaprezentować i kolejne kolory pojawiały się z motka takie miałam właśnie skojarzenia zimowo-wiosenne. Zresztą pogoda jak mi towarzyszyła również taka była. A szal mimo iż bardzo prosty dziergałam dość długo chyba dlatego, że powtarzalność wzoru trochę mnie nużyła. Sytuacje ratowała łotewska kolorowa włóczka i dzięki temu szal ostatecznie powstał i bardzo mi się podoba. Wzór zobaczyłam na kilku blogach i urzekł mnie tak bardzo, że mimo konieczności dziergania rzeczy bardziej wiosennych a przy moim tempie dziergania nawet letnich postanowiłam koniecznie go wykonać. A oto moja wersja szala.





Szal wykonałam z włóczki Inga. Na szal o wymiarach ok 200x50 cm wykorzystałam 165 g wełny na drutach 4mm

czwartek, 25 lutego 2016

No to jest

Udało się tym razem szybko skończyć ale nie ukrywajmy robótka nie była przesadnie ambitna. Serwetka Doily-Celia gotowa, uprana i przygarnięta przez moją mamę. Podobno w sam raz pasuje na wolne miejsce na regaliku. Mało tego przydałaby się druga więc być może będzie kolejny przerywnik.

Serwetka powstała z Begonii Yarn Art szydełkiem 2,5 mm.
Średnica serwetki 30 cm
Jest trochę niedoskonała ale to właściwie drugie podejście do szydełka. Będą jednak kolejne  mam nadzieję , że coraz lepsze.

środa, 24 lutego 2016

To jest silniejsze

No niestety wszystkie postanowienia aby nie zaczynać kolejnej robótki póki nie dokończę tych już pozaczynanych to zdecydowanie nie dla mnie. Nie mam silnej woli i już. Zdecydowanie muszę nauczyć się z tym żyć i dlatego mimo, że się staram to nie robię dramatu w momencie gdy coś mnie napada tzn gdy zobaczę wzór, który muszę mieć tu i teraz. Tak było i tym razem. Na jednym z blogów zobaczyłam przepiękne serweteczki szydełkowe i choć nie jestem z szydełkiem zbyt zaprzyjaźniona to wiedziałam, że muszę spróbować.
No więc próbuje i mam nadzieję, że z pozytywnym wynikiem.

sobota, 13 lutego 2016

Kryzys

Dopadł i mnie. Brak weny, brak energii, brak pomysłu. A właściwie pomysłów trochę jest tylko z wykonaniem gorzej. Ostatnie dni a właściwie trzy ostatnie tygodnie to z jednej strony kłopoty zdrowotne właściwie całej rodziny, z drugiej problemy rodzinne. Skutkowało to brakiem chęci do dziergania. Właściwie dopiero od kilku dni ponownie wyciągnęłam druty i powoli coś się dzieje. Mam nadzieję za kilka dni coś pokazać. Tymczasem przeglądam zaprzyjaźnione blogi i szukam inspiracji i motywacji do dziergania choć zdarza się , że znajduję również uspokojenie bo nie tylko mnie takie przestoje się zdarzają. Zrobiłam również przegląd tego co pozaczynane z mocnym postanowieniem podokańczania zaczętych robótek, ale myślę, że z tym będzie najtrudniej. Tymczasem jeszcze wspominkowo zdjęcie z minionego wyjazdu.
Do zobaczenia wkrótce z mam nadzieję nowymi udziergami.

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Zimy ciąg dalszy...

ale wygląda na to, że tylko na moich drutach. Zgodnie z planem powstały dwie pary skarpet z włóczki Magic Yarn Art. Jest to ta sama włóczka z której powstały rękawiczki pokazane w poprzednim poście. Wprawne oko dostrzegło , że rękawiczki choć podobne to jednak jakby z dwóch parafii. Podobnie jest ze skarpetami prezentowanymi dziś. Jest to efekt nie planowany początkowo ale w trakcie robienie zaakceptowany przez właścicielki a nawet przyjęty z uśmiechem, że fajnie i , że nie będzie monotonnie. Dla mnie to ogromny plus  - wygoda i oszczędność włoczki w jednym. Nie musiałam kombinować i wycinać długich odcinków w celu dopasowania koloru tylko poleciałam jak się układało. Cieszy mnie bardzo, że udało mi się sięgnąć do zapasów i lekko je uszczuplić. Mam nadzieję, że skarpety będą ciepłe ( wyglądają na takie) i dobrze będą służyć się w  mroźnej Mongolii.
Skarpety były wykonane metodą ze wzmocnioną piętą ( przedstawioną na stronie IK). Sposób jest prosty i bardzo przyjazny ale przyznam, że na jakiś czas skarpet mam dość.



Skarpety podobnie jak rękawiczki zostały zrobione na pięciu drutach 4mm. każda para to ok 75 g włóczki.

piątek, 22 stycznia 2016

Przyszła zima

przyszła wprawdzie kilka ładnych dni temu ale nie miałam czasu nad tym sie zastanawiać bowiem wraz z mrozem i śniegiem pojawiło się zapotrzebowanie na zimowe drobiazgi. W pierwszej kolejności moje mama koniecznie zapragnęła mieć czapkę. Prostą, zwykłą nic szczególnego ale ja właściwie czapek nie robię bo ich nie noszę. Wprawdzie kilka wzorów zapisanych mam ale nie do końca takich jak potrzebowałam. Jednak bez większego problemu udało się znaleźć to co mojej mamie odpowiada. I powstała druga czapka w mojej karierze. Nic specjalnego ale najważniejsze że użytkowniczka zadowolona i to bardzo.

Czapkę wykonałam z włóczki Czterdziestka ( ok 40 g) na drutach 4mm.
Już miałam zabierać się za dorobienie rękawów do szarego sweterka kiedy okazało się , że koleżanka córki potrzebuje pilnie ciepłych rękawiczek a drugiej niezbędne są równie ciepłe skarpety a na koniec moje własne dziecko które właśnie po raz kolejny wybiera się do Mongolii ( -25 C w dzień) potrzebuje takich skarpet również. Sweter poszedł w odstawkę ( być może rękawy powstaną podczas zimowego urlopu) a przystąpiłam do produkcji zimowych akcesoriów tym bardziej, że czas goni.


Rękawiczki wykonałam na pięciu drutach 4 mm z włóczki Magic YarnArt. Mam nadzieję, że będą ciepłe i co najważniejsze spodobają się właścicielce.