niedziela, 30 marca 2014

Dookoła

Na blogach coraz więcej kolistych sweterków. Jakiś czas temu postanowiłam i ja taki wydziergać. Zaczęłam, poszło dość sprawnie ale niestety szybko wyhamowało. Trochę za dużo różnych zobowiązań i wieczorami tylko książka albo papiery szkolno- zawodowe, do drutów nie miałam siły i ochoty. Ten pierwszy od dłuższego czasu wolny weekend miałam poświęcić na zaległości domowe ale tym razem choroba pokrzyżowała plany i druty wróciły do łask. Wprawdzie swetrek robiony " na oko" będzie pewnie nie na mnie a na córkę ale robota posuwa się powoli do przodu. A to stan na dziś: