niedziela, 30 kwietnia 2017

Jak się bardzo chce...

Zawsze mocno się zastanawiam czy jak się bardzo chce mieć jakąś wełenkę to trzeba tej potrzebie ulec czy z nią walczyć szczególnie w obliczu wielu kolorowych motków, które się już ma. Niestety rozsądek i brak silnej woli walczą mocno ale efekt tej walki najczęściej jest przesądzony już na starcie. Czasami litościwy los bierze sprawy w swoje ręce i ten wymarzony i niezmiernie potrzebny motek ląduje w innym koszyku uwalniając mnie przed trudami podejmowania decyzji. Tym razem tak nie było, motków było dużo i to w tak wielu kolorach, ze z góry było wiadomo, że bitwa jest przegrana. A cała rzecz o wełnie barwionej gradientowo. Od dawna bardzo mi się takie motki i wyroby podobały no i uległam i mam.
Ale jak to w życiu bywa nie wszystko zawsze układa się po naszej myśli. Tym razem niestety nie ułożyło się. Projekt powinien być dopasowany do długości nitki i wydawało mi się, że jest ale .....zabrakło i teraz myślę co dalej. Tak więc chwilowy przestój mnie czeka i albo prucie albo........???
Dobrze, że choć padać przestało.

sobota, 22 kwietnia 2017

Waga lekka

Od jakiegoś czasu z zainteresowaniem oglądam na różnych blogach wyroby dziewiarskie wagi piórkowej. Sporo tego i sweterki i szale i wszystkie piękne i delikatne. Chciałam mieć i ja więc myślałam i oglądałam, oglądałam i myślałam i nijak nie widziałam się w delikatnym, zwiewnym sweterku bo mimo swej delikatności jednak jest puchaty a puszystości wrodzonej u mnie dostatek. Ale przecież szal to jednak pod szyją albo na ramiona więc może będzie dobrze a nawet więcej doszłam do wniosku, że będzie bardzo dobrze. Ciepło, przytulnie po prostu pięknie. Pomyślałam nad kolorem - poszło łatwo, pomyślałam nad włóczką -  też bez kłopotu, pomyślałam nad wzorem - o dziwo od razu było wiadomo, że najprostszy z możliwych no i mam piórkowy szal w ciepłych brązach.



Szal wydziergałam jak widać z 4 motków Kid Silk Dropsa drutami nr 4,5. Robota lekka, łatwa i przyjemna i nawet zdjęcia zrobione szybko ale były kłopoty z mobilizacją żeby udokumentować moje działania na blogu. Myślałam, że szal wykonałam zbyt późno, żeby się nim cieszyć tej wiosny a tu proszę okazało się, że jak znalazł na tegoroczną zimną wiosnę.

niedziela, 2 kwietnia 2017

Na pożegnanie zimy...

...wykonałam enterlakowy komin. Właściwie wykonałam go kiedy jeszcze zima trwała w najlepsze ale nie było okazji zrobić zdjęć. Wzór w kratkę fascynuje mnie od dawna, od czasów kiedy podziwiałam go w góralskich swetrach nie mając pojęcia jak go wykonać. Od tamtej pory minęło wiele lat a wzór wykorzystałam wiele razy i za każdym kolejnym podoba mi się tak samo. Tym razem wykorzystałam włóczkę Big Delight - 2 motki i druty chyba 5 mm. Włóczka wyrobiona do końca a efekt końcowy bardzo mi się podoba.