Mimo natłoku zajęć udało się znaleźć wolną chwilę i spróbowałam ukręcić swoje pierwsze samodzielne rureczki. Przygotowałam zapas materiału w postaci starych gazet , kleju i dobrych chęci i .... okazało się , że to nie jest takie proste. Skręca się za mało, za dużo albo wcale. Dobrze , że gazety gratis dostałam to nie było szkoda wyrzucać. Zaparłam się, przecież nie święci garnki lepią i po wielu próbach chyba się udało.Kilka rureczek wydaje mi się nawet dobrych ale to kropla w morzu potrzeb na koszyk za mało. Może zbliżający się majowy weekend pozwoli trochę pokręcić bo całkiem mi się ta zabawa podoba.
niedziela, 21 kwietnia 2013
wtorek, 16 kwietnia 2013
Nareszcie jest....wiosna i wiklina
Nareszcie jest, przyszła długo oczekiwana, wytęskniona. Myślę oczywiście o wiośnie i ładnej słoneczniej pogodzie. Od razu żyje się lepiej i energii więcej. No i nareszcie udało mi się spróbować papierowej wikliny. Dawno mnie kusiła ale czasu było mało... Teraz też nie więcej ale raz kozie śmierć. Spróbowałam i spodobało mi się bardzo. Oczywiście efekty mizerne ale powoli, powoli. Na początek pokażę swoje pierwsze wypociny nie skończone jeszcze brak przede wszystkim koloru ale i tak jestem z siebie zadowolona. Kolejne pomysły są tylko trzeba opanować sztukę robienia rureczek i znaleźć sposób na rozciągnięcie doby.
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)