środa, 23 listopada 2011

Chwilowa przerwa

Mam nadzieję, że będzie to chwilowa przerwa w dzierganiu bo planów i projektów oczekujących jest bardzo wiele ale okazało się, że zdrowie szwankuje. Pojawiły się problemy  z prawym przedramieniem właściwie były od jakiegoś czasu ale mniejsze i dawało radę dziergać. Teraz po 2-3 rzędach ręka odmawia posłuszeństwa. Rozpoczęłam więc wędrówkę po lekarzach a ci co tego doświadczyli wiedzą , że najczęściej jest to droga przez mękę. W dniu wczorajszym poszłam na zaplanowaną wizytę do poradni rehabilitacyjnej i dowiedziałam się, że nic z tego bo lekarz poszedł do domu.Nie wiadomo dlaczego uznał widocznie, że już się napracował i 5 oczekujących na wizytę pacjentów miał w nosie. Ręka boli, termin kolejnej wizyty może za tydzień no cóż po prostu życie tylko jedni mają je odrobinę lepsze. I nawet nerwy nie mogą być ukojone przez chwilę dziergania.
Korzystając z wolnej chwili przejrzałam zdjęcia i znalazłam coś czego jeszcze nie pokazywałam - oto kuferek na druty , szpilki itp ważne przybory dziergaczki

poniedziałek, 14 listopada 2011

Jesień w górach

Korzystając z kilku wolnych dni namówiłam mojego małżonka na wypad w góry. Tradycyjnie kierunek Zakopane. Wprawdzie wszyscy krzyczą, że przereklamowane, pełne tłumów ale ... góry ciągle jeszcze te same. Jak się nie biega po Krupówkach tylko trochę skręci w bok to nawet ludzi nie jest dużo i w knajpce wolnych miejsc ile się chce. Korzystając z pięknej, słonecznej pogody odwiedziliśmy schronisko w Dolinie Pięciu Stawów. Widoki piękne, było warto!!


W podróż zabrałam ze sobą oczywiście torbę wełen co najmniej jakbym miała odpoczywać miesiąc a tak naprawdę niewiele zrobiłam. Zaczęłam kolejną chustę ale jest tego tak mało , że nie warto robić zdjęcia, a torba którą męczę na szydełku a o której wspominałam w poprzednim poście jest nadal w takiej postaci
No niestety tak to jest jak się robi bez próbki na tzw oko.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Spiesz się powoli

Doszłam dzisiaj do wniosku , że nie zawsze pośpiech jest wskazany. Nie jest to nic odkrywczego , Nobla za to nie dostanę ale powinnam powtarzać to sobie jak najczęściej. Jestem z tych co coś pomyślą i natychmiast muszą pomysł zrealizować a nie zawsze się to opłaca. Znalazłam przez przypadek w necie wzór poncza, które zachwyciło mnie niezmiernie, poświęciłam sporo czasu aby namierzyć wzór, zakupiłam gazetkę ( bo wzór musiałam mieć natychmiast mimo, że i tak nie mam czasy go teraz zrobić ) i niecierpliwie czekam na przesyłkę. A dziś w Empik-u w nowych Swetrach .... moje ponczo, blisko i tanio wystarczyło poczekać!!!
na pocieszenie w domu czekała przesyłka z moteczkami na kolejną chustę entrelac.
 A poniżej moja pierwsza chusta ochoczo przysposobiona przez dziecko. Kolory są bardziej nasycone niż na zdjęciach ale fotograf ze mnie żaden a i warunki były mało sprzyjające a model odjechał na szyi właścicielki.Samą robótka byłam zachwycona. Szybko przybywa a ponieważ włóczka cieniowana to dzierganie nie jest monotonne.

Teraz zmagam się z szydełkiem i całkiem sporą torbą. Myślałam , że pokażę kawałek robótki ale obecnie jest ona w postaci kupki wełny. Musiałam spruć bo oczywiście robiłam na oko i niestety nie trafiłam z liczbą oczek. Już wiem jednak, że będzie nudno i pewnie coś innego w między czasie będę dłubać.
Na koniec jeszcze celtyckie candy

środa, 2 listopada 2011

Chwile strachu

Wczorajszy dzień nie należał do najspokojniejszych. Noc z powodów zdrowotnych nieprzespana, dziecko w podróży a właściwie w oczekiwaniu na zmiłowanie komunikacji publicznej i do tego po odpaleniu komputera informacja " bardzo nam przykro ale blog pod podanym adresem został zlikwidowany". Halo , halo ale przecież ja niczego nie likwidowałam. Dreszcz przebiegł mi po plecach, bo najnormalniej było mi szkoda. Wprawdzie to dopiero kilka tygodni ale już się przywiązałam i nie chciałam rozstawać się z moim blogiem szczególnie w taki sposób. No ale wszystko (chyba?) dobrze się skończyło.Dzisiaj pogrzebałam trochę, coś tam zweryfikowałam i nagle udało się.Mam nadzieję , że to były tylko chwilowe, jednorazowe problemy. Dzisiaj bez zdjęć choć udało się ukończyć chustę ale wczoraj w obliczu stresu  nie było głowy do zdjęć.