środa, 27 czerwca 2012

Zakupy książkowe

Mój nowy nabytek książkowy:
 Książki bardzo fajne, sporo pomysłów na wyroby filcowane. Omówione techniki i materiały i przedstawione krok po kroku wykonanie wielu ozdób i wyrobów użytecznych. Już dawno kusi mnie filcowanie i myślę , że książki bardzo mi pomogą choć z realizacją pomysłów trzeba będzie poczekać na więcej wolnego czasu. Na razie czytam do poduszki.

sobota, 23 czerwca 2012

Niemoc twórcza

Ogarnęła mnie niemoc twórcza a właściwie niemoc ogólna ale jeść trzeba  żeby żyć, sprzątać trzeba żeby nie zginąć pod stertą śmieci no to się mobilizuję a robótki jeść nie wołają no to leżą odłogiem .Z zazdrością podziwiam tempo innych pań na obserwowanych blogach, gęsto się tłumaczę przyjaciółce , która chciałaby pooglądać nowe zdjęcia i próbuję zebrać siły i ruszyć do boju z drutami. Poprzedni weekend spędziłam w Karkonoszach i miałam zamiar dokończyć szal ale nawet nie zrobiłam jednego oczka. Nie do końca jestem zadowolona z tego jak on się prezentuje to może dlatego nie mam do niego serca no ale jedno zdjęcie wstawiam bo jednak jakiś postęp od ostatniego posta jest.
Zmieniając temat wstawiam jeszcze kilka zdjęć z Harrahova gdzie spędziliśmy ostatni weekend. Okolica piękna, cisza spokój wręcz wymarzone miejsce na odpoczynek. Myślę, że wrócę tam jeszcze bo naprawdę warto.





piątek, 8 czerwca 2012

Color affection

Od momentu jak tylko ujrzałam ten szal zapragnęłam go mieć i to szybko, zaraz, już. No ale łatwo nie było. Zakupiłam wzór, obejrzałam bardzo wiele z ponad 3000 projektów na Ravelry i klops. Nie mogłam żadnym sposobem podjąć decyzji jakie kolory wybrać i na jaką włóczkę postawić.Z włóczką uporałam się dość szybko ale kolory.....Proces decyzyjny trwał bardzo długo nawet jak na mnie ( z natury mocno niezdecydowaną jednostkę). Jak już wybrałam kolory to okazywało się, że należałoby kupować motki w trzech różnych sklepach a tego bardzo chciałam uniknąć. Ostatecznie zdecydowałam się na Alpakę Dropsa w trzech jesiennych kolorach. Mam nadzieję , że po wykonaniu szala z efektu będę zadowolona.
W dniu wczorajszym nie wytrzymałam, wyciągnęłam stosowne druty i porzuciwszy chustę w niebieskościach rozpoczęłam nowy projekt. W obliczu różnych problemów musiałam czymś zająć myśli a chusta okazała się niewystarczająca.Na zdjęciu to co udała mi się dotychczas wydziergać.

sobota, 2 czerwca 2012

Weekend w Krakowie

Robótkowo niestety przybyło bardzo niewiele. Coś tam wprawdzie dziergam ( kolejna chusta z włoczki estońskiej) ale czasu mam mało tym bardziej , że ostatni weekend czyli czas kiedy można posiedzieć w drutami spędziłam bardzo intensywnie. Odwiedziliśmy bowiem w Krakowie starszą latorośl. Czas jej pobytu kończy się i wypadało choć raz pojechać do dziecka w odwiedziny. Pociecha przygotowała się do naszego pobytu bardzo dokładnie w związku z tym czas mieliśmy wypełniony od deski do deski. Odwiedziliśmy wszystkie miejsca które dla naszego dziecka są ważne i te które jej zdaniem powinniśmy zobaczyć. Oczywiście czasu było mało więc i zwiedzanie trochę na szybko ale ponieważ pogoda dopisała uważam ten czas za bardzo miło spędzony. Na koniec kilka fotek z grodu Kraka.