czwartek, 1 sierpnia 2013

Nie na czasie

Udało mi się skończyć kolejną rozgrzebaną robótkę - ponczo robione na zamówienie kuzynki. Miało być na chłodne letnie wieczory ( i jesienne pewnie też). Dość długo powstawało ale robota trochę nudna i właściwie większość powstała w czasie weekendowych wyjazdów w samochodzie. Wreszcie skończyłam tylko pogoda mało pasująca się zrobiła ale upały nie będą przecież trwać wiecznie. Kuzynka ponczo odebrała, przymierzyła i zaakceptowała a na zakończenie kilka zdjęć.




Zdjęcia mało atrakcyjne ale bez manekina ciężko sfotografować ubranie.
Ponczo wykonałam z włóczki Tweed Yarn Art na drutach 4,5. Brzegi po raz pierwszy wykończyłam oczkami rakowymi i muszę przyznać , że ta metoda bardzo mi się spodobała.

1 komentarz:

  1. Cudne ponczo. Wspaniała włóczka - genialnie wygląda.
    Super :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń