sobota, 8 sierpnia 2015

Istne szaleństwo

Nie mam co pokazać i nie mam co opisać choć rozgrzebanych prac mnóstwo.
To tylko niewielka próbka tego co aktualnie mam rozgrzebane i gdy tylko pojawia się realna szansa na skończenia któregoś projektu pojawia się konieczność rozpoczęcia kolejnego. Tak było i tym razem już, już widziałam szansę na zakończenie malinowej bluzeczki a tu nagle konieczność przerobienia ciepłego , grubego Yaka na sweterek dla córki. Ale pociech szykuje się do dalekiego wyjazdu i nie ma siły ale bluzeczka poczekać musi. A z Yakiem w taką pogodę nie bardzo po drodze to i robótka posuwa się tempem ślimaczym. Właściwie bez Yaka w taką pogodę też mi nie po drodze to zdecydowanie nie moje klimaty takie upały. Ale po kilka rzędów przerabiam bo czas goni. Jedyna pociecha , że jak zacznę kończyć te wszystkie rozgrzebane rzeczy to przez jakiś czas będę mogła systematycznie pokazywać coś na blogu. A teraz korzystając z porannego chłodu wracam do pracy.

10 komentarzy:

  1. Z yaka i holsta dzierga mi się cudnie. Prawie bym zazdrościła, gdybym własnie sama holsta na drutach nie miała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie charakter włóczek powoduje, że mimo panującego skwaru niezłomnie biorę druty w dłoń. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Bardzo jestem ciekawa tego różowego, bo nieopatrznie nabyłam identycznego Holsta, ale jakoś mnie ta włóczka rozczarowała i nie mam teraz na nią pomysłu. Czekam na finał Twojej robótki, może mnie natchnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włóczka nie jest zła, choć nie ukrywam, że mam nadzieję na to, że po praniu troszkę zmięknie. Jak upał odpuści i zakończę Yaka niezwłocznie zabieram się za kończenie bluzeczki z Holsta :)

      Usuń
  3. Twórczo u Ciebie, tak lubię. W te upalne lato trudno dziergać, podziwiam.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście łatwo nie jest ale czas goni i nie ma wyboru, jak mus to mus.Dziękuję za odwiedziny :).

      Usuń
  4. Agusiu, ja też tak mam.Tysiąc robótek, a potem to wszystko finiszuje i dużo radości jest! Nie ruszaj nigdzie bez robótki! Komin z poprzedniego wpisu na prawdę świetnie pasuje do włóczki. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, rzeczywiście ostatnio najwięcej i najlepiej robi mi się w podróży ale niestety całe wakacje w pracy więc okazji zbyt mało, ale pogoda ma być dla dziergających łaskawsza.Jest więc nadzieja :)

      Usuń
  5. Jak ja zazdroszczę umiejętności robienia kilku rzeczy na raz:-) Wszystko zapowiada się cudnie:-) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardziej brak umiejętności podjęcia decyzji co najpierw a co potem a także typowe dla zodiakalnego bliźniaka rozdwojenie jaźni :). Powoduje to, że gdy inne dziewiarki pokazują wspaniałe "udziergi" u mnie nie ma co pokazać

      Usuń