poniedziałek, 10 września 2012

Brylantowe gody

No niestety drutowo nie ma nic do pokazania chociaż ostatni projekt jest "już"na ukończeniu. To już to taki żart bo to chyba najdłużej robiona chusta w mojej karierze. Raczej nie trudna ale wyjątkowa ciężko się ją robiło i baaaardzo wolno przybywała. Ale o tym już niedługo bo do końca zostały tylko albo aż dwa długie rzędy. Pewnie już by się suszyła rozpięta na dywanie gdyby nie wczorajsze święto rodziców mojego męża. Świętowali brylantowe gody czyli 55 rocznicę ślubu Było miło i refleksyjnie bo nad takim świętem trzeba się zadumać. Dzisiaj tak wiele par się rozpada kilka lat po ślubie, tak mało ludzie walczą o swój związek i tak bardzo koncentrują się na sobie , że warto pomyśleć co zrobić , żeby być ze sobą długie lata w harmonii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz