Dopadł i mnie. Brak weny, brak energii, brak pomysłu. A właściwie pomysłów trochę jest tylko z wykonaniem gorzej. Ostatnie dni a właściwie trzy ostatnie tygodnie to z jednej strony kłopoty zdrowotne właściwie całej rodziny, z drugiej problemy rodzinne. Skutkowało to brakiem chęci do dziergania. Właściwie dopiero od kilku dni ponownie wyciągnęłam druty i powoli coś się dzieje. Mam nadzieję za kilka dni coś pokazać. Tymczasem przeglądam zaprzyjaźnione blogi i szukam inspiracji i motywacji do dziergania choć zdarza się , że znajduję również uspokojenie bo nie tylko mnie takie przestoje się zdarzają. Zrobiłam również przegląd tego co pozaczynane z mocnym postanowieniem podokańczania zaczętych robótek, ale myślę, że z tym będzie najtrudniej. Tymczasem jeszcze wspominkowo zdjęcie z minionego wyjazdu.
Do zobaczenia wkrótce z mam nadzieję nowymi udziergami.
Aga nie tylko Ciebie dopada brak weny.Ja już wróciłam do normy ale było kiepsko.
OdpowiedzUsuńTeż choroba dała się we znaki.Duzo osób tak ma ale powoli wszystko wróci do normy.Pozdrawiam serdecznie i czekam na nowe prace.
Mam taką nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej. Pozdrawiam ciepło
UsuńAga, każdy ma przestoje. Przechodzi jak katar.Może poczytaj coś fajnego tymczasem. Ja też straciłam serce do tego co robię i prucie mam, a kolejka robótek się niecierpliwi.Będzie OK, póki co fantastyczne masz wspomnienia z wyjazdu. Zdjęcie jak marzenie cudne klimaty. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWspomnienia rzeczywiście dodają energii i mam nadzieję, ze powoli będzie lepiej. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń