niedziela, 30 października 2016

Pourlopowe wspomnienia

W czasie gdy wiele osób już dawno zapomniało o letnim wypoczynku przypadł  mój urlop. Z różnych powodów tak się stało co właściwie dla mnie nie stanowiło problemu. postanowiłam pojechać nad polskie morze a tam spokojnie jest jedynie poza sezonem a spokój to dla mnie podstawa efektywnego wypoczynku. Wprawdzie prognozy nie były optymistyczne ale dla osoby lubiącej wszelkie robótki nie stanowi to problemu. Zaopatrzona w kilka motków, druty, dziewiarskie przydasie i kilka książek pojechałam do Pucka. Obawy pogodowe były trochę na wyrost, aura sprzyjała spacerom i poznawaniu okolicy a ponieważ o tej porze roku dni są krótkie to i na dzierganie było sporo czasu. Swoim zwyczajem coś zaczęłam , nic nie skończyłam (tym razem z przyczyn ode mnie nie zależnych). Po powrocie do domu, do końca urlopu wszystko miało być skończone ale powróciłam w sam środek niewielkiego remontu i malowania i robótki musiały poczekać ale wszystko jest już na dobrej drodze. Tymczasem kilka pourlopowych wspomnień: